shopping-bag 0
Przedmiotów : 0
Za kwotę : 0.00
Pokaż koszyk Zamawiam

PRAWDZIWYCH MĘŻCZYZN POZNAJE SIĘ PO TYM, JAK KOŃCZĄ [PODSUMOWANIE]

PRAWDZIWYCH MĘŻCZYZN POZNAJE SIĘ PO TYM, JAK KOŃCZĄ [PODSUMOWANIE]

Na minioną sobotę, 18 listopada, zaplanowany był ostatni mecz Tłuchowii w rundzie jesiennej sezonu 2023/24. No właśnie – był zaplanowany – to dobre określenie, biorąc pod uwagę to, jaki widok zastaliśmy na stadionie w sobotni poranek. Zaśnieżone boisko było powodem do niepokoju, że mecz z Lechem Rypin się nie odbędzie. Ale na szczęście nasza lokalna społeczność i ludzie zaangażowani w życie klubu spisali się na piątkę i na czas odśnieżyli płytę boiska, dzięki czemu piłkarze mogli stoczyć ostatni w tej rundzie bój o ligowe punkty. Z tego miejsca chcielibyśmy serdecznie podziękować wszystkim tym, którzy w sobotni poranek pojawili się na stadionie w Tłuchowie, żeby pomóc w przygotowaniu boiska. Jesteście wielcy!
Mimo wcześniejszych niedogodności, udało się rozpocząć grę i kilka chwil po godzinie 13-tej rozbrzmiał pierwszy gwizdek. Przez pierwsze ponad 40 minut spotkanie to przypominało wiele dotychczasowych meczów tego sezonu – wyraźna przewaga Tłuchowii, jednak niepotwierdzona golem. Wynik w 44. minucie otworzył kapitan – Dawid Kieplin. A dwie minuty później w sytuacji sam na sam Donavan Ferreira przechytrzył bramkarza gości i lekkim strzałem ustalił wynik pierwszej połowy na 2:0.

Po przerwie wciąż pełni energii zawodnicy Tłuchowii nacierali na bramkę przeciwnika, czego efektem było podwyższenie wyniku już pięć minut po wznowieniu gry. Druga bramka Dawida Kieplina i mieliśmy 3:0. Jednak to jeszcze nie był koniec, bo to co najpiękniejsze było dopiero przed nami. Tłuchowia ma rzut rożny. Przy piłce strzelec drugiego gola w tym meczu – lewonożny Donavan Ferreira, a więc piłka dochodząca do bramki. I to dosłownie, bo „Doniu” strzelił gola bezpośrednio z rzutu rożnego, wkręcając piłkę do bramki Lecha! Natomiast w 63. minucie Dawid Kieplin zdobył trzecią bramkę, kompletując hat-tricka i ustalając wynik spotkania na 5:0 dla Tłuchowii!
Piękny to był dzień. Zaczął się od społecznego gestu, a skończył sportowym widowiskiem i wielką radością żółto-niebieskich. Zwłaszcza, że ze względu na ostatnie wyniki obu ekip, to nasi rywale byli faworytami tego meczu. A my – cytując kibiców Lecha, którzy przybyli na stadion w Tłuchowie – „graliśmy tak, że Lech nie wiedział co się dzieje i nie mógł nic zrobić”. Warto wspomnieć również, że na mecz przybyła spora grupa wiernych kibiców drużyny przyjezdnej i razem z naszymi fanami, na zmianę, zagrzewali do walki swoich zawodników. Jak mawia klasyk – prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna. Zatem, Panowie – skoro pokazaliście, że umiecie, to nie macie wyjścia – runda wiosenna musi wyglądać tak jak wyglądał ostatni mecz jesiennej batalii.